Ogień

 

      Bez ognia nie mamy szans przetrwać, dlatego warto wiedzieć jak go wzniecać.

    Przy rozpalaniu ognia trzeba pamiętać o trójce: ciepło, paliwo, tlen. Jeżeli spełnimy wszystkie te kryteria uda nam się rozpalić ognisko.

     Jednym ze sposobów jest użycie krzesiwa. Należy zebrać hubkę, czyli łatwopalny materiał, który będzie początkiem naszego ogniska. Najlepszą hubką jest kora brzozy. Wiosną i latem można zdobyć delikatne kawałki odpadającej kory z drzew. W innych porach roku kora jest sztywna. W takiej sytuacji można wyciąć kawałek kory i oskrobać ją na powierzchni nożem, tworząc łatwopalne wiórki. Wystarczy potrzeć nożem o krzesiwo, wiórki szybko zajmą się od iskier, a po wiórkach cały kawałek kory. Odtąd można dodawać rozpałkę, czyli drobne, suche patyczki do podtrzymania i zwiększenia płomienia. Kiedy osiągniemy odpowiednią temperaturę i płomień można przejść do głównego opału. Drewno drzew iglastych szybko się spala i daje duży płomień. Nie nadaje się ono jako główny opał. Lepszym rozwiązaniem będzie drewno drzew liściastych, które wolniej się spala (ze względu na brak łatwopalnej żywicy, jaka jest w drzewach iglastych), dzięki temu tworzy się żar, który oddaje więcej ciepła niż płomień i przez dłuższy czas. Taki żar rówież świetnie nadaje się do gotowania lub pieczenia.

     Kolejnym sposobem rozpalania ognia jest łuk ogniowy. Zaczynamy od budowy łuku. Bierzemy gałąź, wyginamy ją i zawiązujemy cięciwe. Idealne do tego są leszczyny. Następnie potrzebujemy świdra. Świder musi być twardy, ale na tyle żeby tworzył się żar podczas pocierania. Świder zaostarzamy z jednej strony. Kolejną potrzebną rzeczą jest podkładka pod świder. Musimy znaleźć gałąź,następnie ją spłaszczyć. Ostatni dodatek to kawałek drewna którym będziemy dociskać świder. Zaczynamy! Podstawkę przyciskamy nogą, świder owijamy cięciwą i ustawiamy pionowo zaostrzonym końcem do góry. Bierzemy kawałek drewna do dociskania. Posuwamy całą długością łuku jednocześnie dociskając drugą ręką świder do podstawki. Pracujemy aż do pojawienia się dymu, odtąd przyspieszamy. Gdy uzyskamy żar przesypujemy go do wcześniej przygotowanej hubki, najlepiej suchej trawy. Dmuchamy aż do pojawienia się płomienia i gotowe!

     Innym sposobem rozpalania ognia jest wykorzystanie soczewki. Soczewką może być zarówno obiektyw od aparatu jak i  przezroczysty worek wypełniony wodą. Wystarczy skupić promienie słoneczne na hubce i czekać a efekty. Ta metoda rozpalania ognia nie jest najlepsza, ponieważ nie zawsze mamy bezchmurne niebo.

Ostatni sposób to ręczny świder ogniowy. Na początku robimy świder. Podobnie jak przy metodzie łuka ogniowego musi on być nie za twardy i nie za miękki. Nastepnie robimy podstawkę pod świder. Teraz wystarczy przytrzymać nogą podstawkę, chwycić w obie ręce świder i pocierać. Jest to trudna i męcząca metoda, ale można ją szybciej przygotować niż metodę łuka ogniowego.

        Przed rozpoczęciem rozpalania ognia warto zastanowić się jaki typ ogniska chcemy zbudować.

     Pierwszy rodzaj to ognisko tipi. Jest ono w kształcie tipi :). Daje dużo światła, ale szybko zużywa opał. Kolejnym typem jest ognisko piramida. Są to ułożone polana, zaczynając od dołu największe i na górze najmniejsze. Daje dużo ciepła i powoli zużywa opał. Gruba warstwa żaru tworząca się po przepaleniu polan jest idealne do gotowania lub pieczenia. Korzytałem z tego ogniska tylko parę razy i uważam, że to jest najlepszy typ, mimo, że trudno się go rozpala. Ostatnim rodzajem jest ognisko wędrowca. Pali się ono na długich polanach. Jest stworzone do ogrzewania szałasu na całej długości. Nadaje się również do jednoczesnego przygotowywania wielu posiłków.