Łyżka

 

     Sztućce w sztuce przetrwania wydają się zbędne. Widelec jest nam nie potrzebny, bo możemy używać rąk. Łyżki nic nam nie zastąpi. Łyżka nie jest niezbędna w walce o przetrwanie. Po prostu poprawia morale i ułatwia spożywanie posiłków. Ale warto umieć ją robić.

     Zaczynamy od wyboru odpowiedniego kawałka drewna. Musimy zdecydować jak głęboką chcemy łyżkę, czyli jak grubego szukamy polana. Po znalezieniu odpowiedniego polana rozszczepiamy je na pół. Wystarczy wbić pośrodku nóż i użyć innej gałęzi jak młotka, a noża jak klina. Można też to wykonać przy pomocy siekierki. Tym razem kładziemy polano poziomo na pieńku i uderzamy w środek. Następnie zdzieramy korę przy pomocy noża. Potem kształtujemy rączkę przyszłej łyżki. Następnie nadajemy kształt przodzie łyżki. Zbieramy drewno jakbyśmy chcieli naostrzyć łyżkę. Została nam do wyżłobienia komora zupna. Można to zrobić przy pomocy noża albo po prostu można ją wypalić. Aby móc żłobić nożem trzeba mieć świeże lub miękkie drewno. Dłubiemy robiąc kółko krawędzią tnącą. Nie jest to takie łatwe i warto to przećwiczyć w kontrolowanych warunkach.

      Do wypalania będzie nam potrzebny żar z ogniska, kawałek materiału i jakiś patyk. Kładziemy żar na łyżkę, dociskamy patykiem i dmuchamy. Kawałek materiału może nam posłużyć jako wachlarz. Podczas wypalania należy uważać i pamiętać, że zwęglone drewno znajdujące się w komorze zupnej trzeba będzie wydłubać co jeszcze bardziej pogłębi łyżkę. Podczas pierwszej próby wypalania łyżki przepaliłem ją na wylot, bo cały czas myślałem że jest jeszcze niewystarczająco głęboka.

      Po zrobieniu komory zupnej ostatecznie kształtujemy naszą łyżkę i wygładzamy ją trzpieniem noża. Łyżka jest gotowa do użycia. Ta wypalana będzie dodawała trochę smaku węgla do jedzenia, ale kto podczas walki o przetrwanie będzie na to zwracał uwagę.